Rzezbiarska pasja Danuty
(3111a)
Danuta jest emerytowanym pocztowcem. Była też kiedyś przewodniczką po
Kruszwicy.
Interesuje się historią, zabytkami i architekturą. Lubi podróże. Była m.in. na Węgrzech,
w Bułgarii i na
Słowacji. Posiada uprawnienia nauczyciela języka esperanto.
Mąż Marek (3111) też pracował na poczcie, choć z zawodu jest leśnikiem. On
najmilej
wspomina pracę w Puszczy Kampinoskiej, gdzie jak twierdzi, było
najspokojniej.
Mają dwie córki - Karolinę i Ewę.
Jej przygoda z rzeźbiarstwem zaczęła się od ….. remontu mieszkania.
Danuta Galczak z Kruszwicy od 4 lat rzeźbi. Lubi swoją pasję.
Życiowa dewiza Danuty brzmi tak:
„Człowiek jest tyle wart, ile po sobie pozostawi”. -Dlatego nie wolno
marnować
życia – twierdzi rzeźbiarka amatorka.
- Trzeba wciąż coś tworzyć, żeby pozostał po nas ślad.
Wszystko zaczęło się od przeprowadzki teściowej z Warszawy, która postanowiła
zamieszkać w Kruszwicy, ze względu na stan zdrowia. – Wtenczas – opowiada
Danuta
trzeba było mieszkanie zmodernizować. A wiadomo, po remoncie zostały
resztki klejów,
zapraw i kafelków, no i szkoda było mi je wyrzucić.
Postanowiłam coś z nimi zrobić.
Zaczęłam więc nakładać na kafelki wytworzoną masę do
rzeźbienia, z której powstawał
y płaskorzeźby.
-Do tej pory stworzyłam około stu rzeźb i płaskorzeźb -Mają różną tematykę.
Przedstawiają
portrety sakralne: Płaczącą Weronikę, Anioły, Matkę Boską. Są i
miniatury budowli,
jak choćby bazyliki.
Dominują jednak tematy kruszwickie ukazujące postaci z legend – Popiela,
Kołodzieja,
Goplany.
Danuta najszczęśliwsza jest wtedy, gdy wychodzi z domu, zamyślona i szuka
inspiracji
w naturze.
Lubię otwartą przestrzeń, zwłaszcza wiosną, bo wtedy bardzo głośno śpiewają
skowronk
i i kwitną morele – dodaje.
Artykuł ten ukazał się w Miesięczniku Samorządowym -
PANORAMA KRUSZWICY.
|